Tytuł: Pewnego dnia
Autor: Emily Giffin
Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 480
Na książkę „Pewnego dnia” oczekiwałam w napięciu. Głównie
dlatego, że bardzo lubię wszystkie powieści Emily Giffin, a opinia publiczna
wypowiadała się bardzo pozytywnie o najnowszym jej dziele.
Kirby, lekko zbuntowana uczennica ostatniej klasy liceum,
która nie chce iść na studia, mimo niezaprzeczalnej inteligencji. Prze całe
swoje dotychczasowe życie nie wiedząca nic o swojej biologicznej mamie poza
tym, że oddała ją do adopcji 3 dni po urodzeniu.
Marianne, spełniona zawodowa producentka telewizyjna,
mieszkająca w Nowym Jorku, związana z wpływowym mężczyzną z branży. Kobieta z
sekretem o którym wie tylko jej matka. Mając 18 lat zaszła w ciążę, zataiwszy
ten fakt przed ojcem dziecka oraz swoim własnym urodziła córkę i oddała ją do
adopcji.
Historia rozpoczyna się w momencie kiedy Kirby Rose kończy
18 lat i postanawia odnaleźć swoją biologiczną matkę. Gdy po długiej podróży z
St Louis do Nowego Jorku staje w drzwiach Marianne, dla obu jest to szansa na
nowe życie.
Książka napisana jest z charakterystyczną dla Giffin
lekkością. To historia opisana z dwóch perspektyw, która doskonale się czyta,
poprawiając nastrój. Jest to literatura popularna, ale dzięki tej pogodzie
ducha stanowi świetną alternatywę dla chłodu za oknem. Po raz kolejny autorka
nie zawiodła mnie oraz, jak podejrzewam milionów swoich fanów.
eMBe
Książka jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńWłaśnie sama ją przeczytałam i również zrecenzowałam :)
Zapraszam:
http://skrytkaslow.blogspot.com/